Jest bardzo dużo do zrobienia w przypadku grup producenckich
Data publikacji:
28-12-2016
Data publikacji:
28-12-2016
- Nad grupami producentów owoców i warzyw zawisły czarne chmury. Natomiast nie znaczy to, że grupy znikną. Duża część z nich są to grupy dobrze zarządzane, a członkowie dobrze realizują swoje obowiązki. Zawsze – kiedy coś się dzieje – robiona jest afera wokół pojedynczych, spraw. Niestety jest rzeczą normalną, że ludzie robią przekręty z publicznych pieniędzy co również zdarza się w przypadku grup producenckich – mówił Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw podczas konferencji „Sady i Ogrody na Narodowym”.
- Mówimy ministrom, żeby oddzielić ziarno od plew, a ziarnu pozwolić rosnąć. Dzisiaj za mało uwagi przywiązuje się do stworzenia warunków do tego, żeby to ziarno rosło. Grupy są młodymi firmami, które po okresie intensywnego inwestowania powinny być jeszcze pod inkubatorem przez jakiś czas. Tymczasem grupy bardzo brutalnie zderzyły się z sytuacją rynkową, kredytami. Żeby cena za produkty była taka, jak była kiedy zaciągano kredyty, to dzisiaj zdecydowana większość z nich nie miałyby problemów. Niestety ceny i realia rynkowe są zupełnie inne – tłumaczył.
Z całą pewnością jest bardzo dużo do zrobienia w przypadku grup producenckich. - Pierwsze grupy, które powstawały z dofinansowaniem mają 10 lat – to bardzo młody wiek. Biorąc pod uwagę fazy życia organizacji to grupy są w bardzo trudnej fazie. Jeżeli teraz będziemy zabiegać o to, żeby pomóc ale nie miliardami złotych tylko dobrym słowem i drobnymi kwotami to można wyprowadzić je na prostą. Determinacja środowiska z całą pewnością będzie i mam nadzieję, że przyjdzie czas kiedy władza podejmie działania. Z naszych prywatnych rozmów wynika, że czas ten jest bliżej niż dalej – mówił Boguta.
- Chciałbym, żeby nasze ogrodnictwo było docelowo zorganizowane jak w innych krajach. Jeżeli mówimy o rozwoju to wspólna organizacja rynku owoców i warzyw jest tak ustawiona w UE od wielu lat i tak się zapowiada na następny okres budżetowy (po 2020), że organizacje producentów będą tymi podmiotami w rynku owoców i warzyw, które będą mogły korzystać z pomocy. Jest to wizja długoterminowa. Dzisiaj każdy producent owoców i warzyw, mając dobrze wyposażone gospodarstwo powinien odpowiedzieć sobie na pytanie skąd wziąć środki na nowe maszyny, narzędzia po 2020 roku, jak już środki z PROW czy SAPARD zakończą się? Następnego PROW gdzie będzie można w ramach modernizacji gospodarstw kupować maszyny i narzędzia, nie będzie. Jedyną możliwością będzie udział w organizacji producentów, która realizuje program operacyjny a w ramach tego programu możliwe są inwestycje w gospodarstwo – tłumaczył prezes KZGPOiW.
Jak mówił Witold Boguta, faktem jest, że mieliśmy bardzo mało czasu na mentalne przygotowanie się do pieniędzy, które przyszły. - Był to bardzo krótki czas, grupy się tworzyły bo miały świadomość, że albo zrobią to teraz albo nigdy. Powinna teraz przyjść refleksja i mam nadzieję, że przyjdzie. Mając szereg wzorów w postaci dobrze działających organizacji zaczniemy ten proces organizowania się poprawiać. Do tego, żeby zbliżyć się do średniej unijnej to trzeba zorganizowanie potroić. Mamy 5-6 proc. towarowych producentów w grupach, natomiast średnia unijna wynosi 16-17 proc. Mamy około 20 proc. udziału w rynku jako grupy i organizacje, natomiast w państwach gdzie sektor ogrodniczy coś znaczy są zorganizowane na poziomie przekraczającym 50 proc. Kiedy nasi producenci będą tak zorganizowani będzie można powiedzieć, że coś znaczą i mogą mieć jakiś wpływ na ceny – podsumował.
Źródło: Aneta Gwara/www.sadyogrody.pl