Właśnie teraz rozgrywa się przyszłość polskiego sadownictwa
Data publikacji:
29-11-2016
Data publikacji:
29-11-2016
To właśnie teraz rozgrywa się przyszłość polskiego sadownictwa. Niezależnie od tego, jak będziemy działać, to na lata zostanie to co robimy teraz. Żyjemy w czasie rewolucji, kolejnej ale mam wrażenie, że ostatniej. Ostatniej, ale najważniejszej dlatego jeżeli teraz nie usiądziemy, nie zaczniemy rozmawiać i myśleć nad tym jak ułożyć rynek zarówno polski, europejski, jak i wschodni to niestety przegramy – mówił Michał Lachowicz, prezes konsorcjum Appolonia podczas konferencji „Sady i Ogrody na Narodowym”.
- Przegramy ponieważ nasz sukces ściągnął oczy kapitału zagranicznego. Jeżeli sami się nie poukładamy to nas się poukłada – dodał.
Organizowanie się nie jest receptą na nowe rynki zbytu. - Z jeden strony podstawową kwestią dla nas jest to, że organizacja rynku to nie jest problem dalekich wysyłek, bo mamy ‘groch z kapustą’ tu na miejscu. To jest podstawa problemów grup producenckich. W przypadku wysyłek na dalekie rynki grupy potrafią ze sobą współpracować. Jednak walka o dotychczasowego klienta zaczyna się na miejscu i wiedzmy jedno, że na dalekie rynki nigdy nie sprzedamy większości swoich owoców. Nawet jeżeli byśmy podciągnęli jakość do nie wiadomo jakich poziomów to te rynki jak były dalekie tak nadal będą – przyznał.
Według niego, organizacja nie jest panaceum na bolączki grup producenckich. - Rzeczywiście jest to wartość dodana, jednak trzeba mieć zbyt na dany produkt. Obecnie mamy problem z jabłkami i zaczynamy mieć problem z postrzeganiem wartości jabłka- mówił.
Dodał, że darmowe rozdawnictwo to najgorsze co można było zrobić dla naszego sektora. Z jednej strony zaniżono ceny jabłek, bo było ich za dużo, zaś z drugiej rozdawano je za darmo. Na dzień dzisiejszy jabłko nie ma zadowalającej ceny. To znaczy, że nie ma tak niskiej ceny, która przez klienta byłaby postrzegana, że rzeczywiście jest faktycznie niska – przyznał Michał Lachowicz.
- Obecnie zrzeszanie się i rozmowy powinny nam pomóc na rodzimym rynku. To na miejscu mamy być szanowani jako producenci. To właśnie jabłka są produktem, który nas wyróżnia. Nasza produkcja wynosi obecnie 40 proc. produkcji unijnej. Realnie wpływamy na rynek unijny i problem Polski jest problemem całej Unii Europejskiej. W żadnym innym produkcie nie mamy takiego wpływu na rynek unijny, nie mamy nawet takiego wpływu na rynek światowy. Tak naprawdę po naszej stronie jest piłeczka i jak sobie teraz poradzimy to taką przyszłość będą miały nasze dzieci i wnuki – posumował prezes Appolonii.
Źródło: sadyogrody.pl , Aneta Gwara