Przymrozki, koronawirus, handel jabłkami
Data publikacji:
28-04-2020
Data publikacji:
28-04-2020
Jak pandemia koronawirusa wpłynie na rynek jabłek? - Na pewno widzimy ogólny wzrost cen. Polacy w końcu uwierzyli, że mają super owoc w postaci jabłka, dostępny w szerokim zakresie i w różnorodności odmian – mówi Michał Lachowicz, prezes grupy producenckiej La-Sad.
Jak ocenia Pan sytuacje po przymrozkach? Które gatunki i odmiany najmocniej ucierpiały w rejonie grójeckim?
Straty po przymrozkach na chwile obecną ciężko ocenić. W tym roku jest silne pąkowanie i może się okazać, że pomimo przymrozków, straty będą mało znaczące, ale to już indywidualnie trzeba ocenić w swoim gospodarstwie.
Co odmian - głównie słychać o uszkodzeniach Fuji, Idared, grupa Jonagoldów. Te odmiany w największym stopniu odczuły następstwa niekorzystnych warunków pogodowych. Ale jest jeszcze za wcześnie, żeby oceniać. Zobaczymy po kwitnieniu.
W sadach obserwowaliśmy dużą ilość pąków kwiatowych, czy w związku z tym, pomimo przymrozków można spodziewać się standardowego plonu?
Wierzymy, że jeszcze plony będą na właściwym poziomie, gdyby tych pąków było mniej, na pewno przestrach ze strony sadowników byłby znacznie wyższy.
W czasie kwitnienia, jeśli coś się zdarzy negatywnego - przykładowo nadmierna susza, może spowodować realne straty zarówno w Polsce, jak i innych krajach.
Czy pandemia koronawirusa ma negatywny czy pozytywny wpływ na rynek jabłek? Jakie zmiany zaszły w handlu w ciągu ostatniego miesiąca?
Na pewno widzimy ogólny wzrost cen. Polacy w końcu uwierzyli, że mają super owoc w postaci jabłka, dostępny w szerokim zakresie i w różnorodności odmian. Jabłko to naprawdę super owoc. Jak mawiają Anglicy – jeden owoc dziennie trzyma doktora z daleka.
Jabłko to owoc na czasy pandemii, czasy dbania o zdrowie. Polacy korzystają z tego co mają najlepsze u siebie. Rzeczywiście ten popyt na jabłka jest w tej chwili spory.
Źródło: sadyogrody.pl