Szukamy nowych sposobów rozwoju. Dlatego stworzyliśmy energetyka z jabłek

Data publikacji:
10-10-2017

Data publikacji:

10-10-2017

- Pomysł na powstanie energetyka z jabłek pojawił się z konieczności. Szukamy nowych sposobów rozwoju. Problem jest taki, że Polacy sami sobie podrzynają gałąź na której siedzą. Konkurencja zarówno w jabłkach świeżych jak i sokach, jest już tak ogromna, że część handlu zaczyna odbywać się poza granicami opłacalności – mówi Michał Lachowicz, prezes grupy producenckiej LaSad.

 

 

 

- Mamy swoich stałych klientów na dotychczasowe produkty ale wiemy, że rynek przy takim drenowaniu cenowym jest ograniczony w rozwoju. YABU to nasz nowy produkt, który ma zachowane swoje granice opłacalności – przyznaje.

 

- W ramach poszukiwania alternatyw stworzyliśmy napój energetyczny o nazwie YABU. Znajduje się w nim 99 proc. naturalnie wyciskanego soku z jabłek, guarana i kofeina. Jest to odpowiedź sadowników na coś, co wydaje się być niemożliwe – zdrowy Energy Drink. Zdrowy – bo z jabłek a energy bo ma działanie podobne do popularnych i obecnych na rynku energetyków. Nad tym produktem pracowaliśmy prawie dwa lata. Pierwsze, próbne wydanie tego napoju było w zupełnie innych opakowaniach, co okazało się nietrafione. Dzisiaj jest to puszka, ponieważ jest to jedyne dostępna dla nas forma opakowania, która pozwala na zapakowanie napoju bez konserwantów i na gazowanie – tłumaczy.

 

Michał Lachowicz przyznaje, że produkt ma już około trzech miesięcy. - Jest dość świeży i oczekiwany na rynku. Kończymy negocjacje z różnymi podmiotami w kraju i kilkoma większymi za granicą. Myślę, że wejście produktu na rynek będzie dość silne. Na testach konsumenckich nasz produkt wypada bardzo dobrze – mówi.

- Mieliśmy pomysł, wymyśliliśmy skład, zrobiliśmy testy i nagle okazało się, że produkt jest udany ale my tak naprawdę nie wiemy jak się robi produkty. Jako sadownicy jesteśmy mistrzami świata w elastyczności, przygotowaniu towaru ale nie w tworzeniu produktów. My sprzedajemy albo owoce w masie jako takiej albo tę masę zapakowaną w opakowania, jednak nie potrafimy sprzedać produktu. Dlatego musieliśmy sięgnąć po radę do osób, które się tym zajmują – dodaje.

 

Prezes grupy LaSad tłumaczy, że to jedyny taki produkt na rynku, objęty procedurą patentową o zasięgu międzynarodowym. - Dlatego też dzięki temu, że jest tak unikatowy i innowacyjny, wywołuje zainteresowanie u szerokiej rzeszy klientów. W naszym „jabłkowym świecie” jest to dość unikatowy projekt. Obecnie efekty sprzedażowe są pozytywne i obiecujące. YABU ma na sobie znaki jakości – czyli coś, co dla popularnych energetyków jest abstrakcyjne. Jest sygnowany znakiem „jakość i tradycja” przez sok ,z którego jest wyprodukowany. Nasz produkt jest doceniany, za to że jest przełomowy, innowacyjny i zupełnie odwracający postrzeganie produktów z jabłek. Dotychczas proste przetworzenie jabłek zatrzymywało się jedynie na sokach – mówi.

 

- Próbujemy wprowadzić YABU na rynek. Pojawi się lada chwila w przeróżnych sieciach handlowych, można go spotkać na kilku stacjach benzynowych. Sezon wakacyjny nieco wstrzymał ekspansję. Wierzę w to, że nasz energetyk może podbić nie tylko polski, ale i światowy rynek. Zgodnie z tym, co mówią wszyscy eksperci z branży jest to nowe otwarcie – podsumował Michał Lachowicz.

 

Źródło: sadyogrody.pl

http://www.sadyogrody.pl/przetworstwo/105/prezes_grupy_la_sad_szukamy_nowych_sposobow_rozwoju_dlatego_stworzylismy_energetyka_z_jablek,11318.html