Europa Zachodnia to naturalny odbiorca naszych jabłek. I zarazem bardzo wymagający
Data publikacji:
24-04-2018
Data publikacji:
24-04-2018
- Od początku sezonu sprzedażowego ceny jabłek były wyższe niż w latach poprzednich. Obecnie w zależności od odmiany ceny są wyższe w stosunku do poprzedniego okresu o kilkadziesiąt, a w niektórych przypadkach o ponad 100 proc. To dobra sytuacja dla tych producentów, którzy jabłka mają - mówi Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Czy Pana zdaniem eksport polskich jabłek na Białoruś ma duże znaczenie w eksporcie jabłek ogółem w tym sezonie?
W bieżącym sezonie Białoruś jest mniejszym odbiorcą polskich jabłek w stosunku do poprzednich okresów. Poza polskimi trafiają tam jabłka m.in. z Ukrainy, które są atrakcyjniejsze cenowo, a także z Chin. Każde zmniejszenie eksportu jabłek na kierunek wschodni ma dla nas duże znaczenie, bo to zmniejszenie trudno jest zastąpić eksportem na inne rynki.
Gdzie w obecnym sezonie trafia najwięcej polskich jabłek? Jakie są obecnie najpopularniejsze kierunki eksportu?
Nie ma jeszcze pełnych informacji, bo sezon wciąż trwa. Polska eksportuje jabłka do kilkudziesięciu krajów świata, ale w wielu przypadkach są to małe ilości. Wydaje się, że głównym odbiorcą są kraje Unii Europejskiej, ale też, poza Białorusią, sprzedajemy do wielu innych państw np. Wietnamu, Bangladeszu, państw Azji Środkowej, na Bliski Wschód, do krajów afrykańskich.
Czy w związku z niższymi zborami jabłek ogółem w Europie, więcej polskich jabłek trafia obecnie na rynku Europy Zachodniej?
Niewątpliwie tak. Europa Zachodnia to niejako nasz naturalny i geograficznie bliski odbiorca. Trzeba jednak pamiętać, że to wymagający odbiorca i jeśli nawet w bieżącym roku chętniej kupuje polskie jabłka, to nie oznacza, że tak będzie w latach normalnych zbiorów. O ten rynek trzeba ciągle walczyć. Oczekiwane odmiany, wysoka jakość, przygotowanie do sprzedaży, odpowiednio duże partie, to podstawa sukcesu, ale jeszcze nie sukces. Póki co, wydaje się, że wciąż jeszcze budujemy podstawę tego sukcesu.
A jak to wygląda cenowo? Czy jabłka są o wiele droższe? Czy to może być bardzo opłacalny sezon sprzedaży dla sadowników, którzy nie ucierpieli z powodu przymrozków i gradobić?
Od początku sezonu sprzedażowego ceny jabłek były wyższe niż w latach poprzednich. Obecnie w zależności od odmiany ceny są wyższe w stosunku do poprzedniego okresu o kilkadziesiąt, a w niektórych przypadkach o ponad 100%. To oczywiście dobra sytuacja dla tych producentów, którzy jabłka mają.
Czy widać już konkurencję ze strony jabłek z Ukrainy na rynkach zagranicznych w obecnym sezonie?
Jabłka z Ukrainy zaczęły pojawiać się na zagranicznych rynkach, głównie w Skandynawii i na Białorusi. Oczywiście na chwilę obecną nie są to wielkie ilości. Musimy jednak liczyć się tym, że w następnych latach, wraz z rozwojem produkcji i poprawą jakości, będą się one zwiększać. Polscy producenci muszą wziąć ten fakt pod uwagę przy podejmowaniu decyzji produkcyjnych, ponieważ ich skutki w postaci zbiorów owoców, wystąpią właśnie za kilka lat.
Trzeba też brać pod uwagę fakt, że nie tylko Ukraina, ale praktycznie wszystkie kraje na Wschód od Polski, łącznie z Azją Środkową, rozwijają produkcję sadowniczą. Jeśli nawet przez dłuższy czas nie będą z nami konkurować na rynkach zewnętrznych, to zmniejszą import na swoje rynki, a to też w jakimś stopniu, odbije się na naszych możliwościach eksportowych. Stąd nasza oferta w następnych latach musi być przygotowywane pod rynki w innych częściach świata.
Źródło: sadyogrody.pl