Możemy stracić chiński rynek, jednak nie z winy sadowników!

Data publikacji:
25-01-2017

Data publikacji:

25-01-2017

- Niebezpieczeństwo w zepsuciu nowych rynków nie leży po stronie sadowników tylko ludzi, którzy szukają szybkiego i łatwego zarobku na polskim sadowniku. Są to ludzie spoza branży - mówił Michał Lachowicz, prezes konsorcjum Appolonia podczas konferencji sadowniczej na TSW 2017

 

Jak mówił, firmy zajmujące się tradingiem (sprzedające głównie węgiel i stal) zainteresowały się również jabłkami i uznały, że skoro otwiera się droga do współpracy z Chinami to i one mogą eksportować jabłka. Niestety okazało się, że pierwszy kontener polskich jabłek za pomocą różnych, dziwnych zabiegów dotarł na rynek chiński – była to Gala Must. Od tej pory Chińczycy nie chcą słyszeć o tej odmianie.

 

- Mam nadzieję, że naszymi wysyłkami uda na się nadrobić postrzeganie tej odmiany. Niebezpieczeństwo w zepsuciu nowych rynków nie leży po stronie sadowników tylko ludzi, którzy szukają szybkiego i łatwego zarobku na polskim sadowniku. Są to ludzie spoza branży. To realne niebezpieczeństwo, że zepsujemy ostatni niezepsuty rynek – podkreślał Lachowicz.

 

Według niego, problemy sprzedaży jabłek nie leży na nowych rynkach. - Problemy ze sprzedażą leżą w Polsce. Na dzień dzisiejszy psuje nam się rynek wschodni. Drugą sprawą jest to, że zepsuł nam się rynek krajowy. Nie znam drugiej tak złej rzeczy dla handlu, sprzedaży jabłek jak mechanizm wycofania owoców. Równie dobrze dla starań budowania wizerunku polskiego jabłka, można byłoby od razu napisać, że polskie jabłko jest bez wartości. Bo po co kupować, jeżeli można dostać za darmo? – tłumaczył prelegent.

 

- Mechanizm ten rzeczywiście podratował sadowników. Jednak owoce nie powinny wejść z powrotem na rynek! Wycofane jabłka powinny zostać wykorzystane do karmienia zwierząt czy wytwarzania biogazu. Właśnie dlatego teraz każda cena jabłka jest za droga. Właśnie dlatego mamy teraz niskie ceny jabłek – tłumaczył Lachowicz.

- Ponadto, mamy zepsuty rynek zachodni ponieważ jest zjednoczony w tym, żeby przekonać ludzi do niekupowania polskich jabłek. My realnie zagrażamy ich producentom - dodał prezes Appolonii.

 

Podczas konferencji, Waldemar Żółcik, prezes Stowarzyszenia "Unia Owocowa" dodał, że polskie firmy starają się zdobyć nowe rynki. - Musimy powoli i stabilnie zdobywać rynki dobrą jakością, dobrym wizerunkiem jabłka. Nie uda się tego zrobić ani w ciągu dwóch, ani trzech lat. Myślę, że dobrze by było w ciągu trzech najbliższych lat podwoić liczbę klientów. To nie jest "pstrykniecie palcem", tylko długi i żmudny proces. Na nowych rynkach są inne przyzwyczajenia i historyczni dostawcy. Do tej pory Polska na nowych rynkach była krajem nieznanym. Nie mieliśmy tam żadnych relacji marketingowych, dopiero tworzymy strategię handlową, co zajmie kilka lat. Jednak apeluję, żebyśmy po drodze nie zniszczyli tej pracy złą jakością jabłek – tłumaczył Żółcik.

 

Autor: Aneta Gwara

Źródło: sadyogrody.pl

http://www.sadyogrody.pl/handel_i_dystrybucja/106/prezes_appolonii_mozemy_stracic_chinski_rynek_jednak_nie_z_winy_sadownikow,8496.html