Zanim kupisz ziemię pod uprawę borówek, musisz wiedzieć gdzie sprzedasz plony
Data publikacji:
24-11-2017
- Nie zniechęcam nikogo do zakładania plantacji. Zadaję tylko jedno pytanie: czy wiesz, kupując ziemię, gdzie sprzedaż owoce? Jeśli nie to zakładanie plantacji nie ma sensu. Już na etapie zakładania plantacji musimy wiedzieć jakie odmiany, który moment sezonu, czy będziemy je przechowywać, co będziemy z tym robić, gdzie sprzedawać i pod jaką marką - mówiła Dominika Kozarzewska, prezes grupy Polskie Jagody.
- Nie będę nikogo zniechęcała kto ma świadomość jakie to ogromne wyzwanie. Zakładajcie plantacje borówek – tylko z głową! Jeśli nie będziemy robić tego z głową to borówka podzieli los innych owoców. Owszem, popyt na rynku światowym rośnie ale w którymś momencie krzywa popytu z podażą spotkają się w takim miejscu, że będziemy produkować poniżej kosztów. W przypadku borówki to już miało miejsce w przeszłości, tylko niestety często plantatorzy nie potrafią liczyć i nie wiedzą, że sprzedają poniżej kosztów - tłumaczyła.
Według Dominiki Kozarzewskiej, kolejną ważną sprawą przy zakładaniu plantacji jest siła robocza. - Podobno do hektara sadu podczas zbioru potrzeba jedną, czy półtorej osoby. Przy borówce – dziesięć razy tyle. Zależy to oczywiście od wielkości plantacji, organizacji zbiorów i odmian. My na plantacji o wielkości 120 hektarów mamy około tysiąca osób. Póki co ich mamy, jednak nie wiadomo jak długo jeszcze i za ile. Niestety często zdarza się, że niezależnie od stawek ciężko pracowników znaleźć. Nikogo nie chcę zniechęcać jednak trzeba to dobrze przemyśleć. Naszą wielką przewagą na rynku jest zbiór ręczny. Jeżeli mamy pomysł gdzie sprzedamy, wiemy że będziemy mieli wystarczająco dużo środków, samozaparcia i know-how żeby wdrożyć odpowiednie standardy, certyfikaty to można myśleć o produkcji borówki - przekonywała.
- Niestety zauważyć można zmiany na rynku światowym, które wpływają na koniunkturę. Pojawiają się nowe odmiany borówki południowej, która jest dużo łatwiejsza w hodowli czyli uzyskanie nowej odmiany jest znacznie krótsze niż w przypadku odmian północnych które uprawiamy w Polsce. Ponadto mają doskonałe walory handlowe i konsumpcyjne więc z całą pewnością jest to zagrożenie, które w przyszłości trzeba brać pod uwagę. Rynek borówki jest rynkiem globalnym - mówiła prelegentka.
Kozarzewska podkreśliła, że w krajach tropikalnych uprawa tego gatunku jest już możliwa przez cały rok. - Dowiedziałam się o tym od Peruwiańczyków, którzy przyjechali do nas w czerwcu i oznajmili, że rozpoczęli już sezon co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Oni również wiedzą kiedy opłaca się produkować borówkę i to robią - przyznała.
Jednak póki co kondycja polskiej borówki narynki jest dosyć dobra. Prezes grupy "Polskie Jagody" podkreślała, że ta dobra kondycja nie bierze się znikąd - jest to zasługa ciężkiej pracy wielu osób od wielu lat. - Uważam, że jeżeli działamy w sposób bardzo konsekwentny i umiejętnie plasujemy nasze produkty na rynku to możemy wpływać na to, że uprawa jakiegoś gatunku jest opłacalna. Nie jest tak, że wszystko nam spada z nieba. Staram się namawiać do takiej aktywności producentów innych gatunków bo uważam, że jest wiele do zrobienia, można to zrobić a borówka jest najlepszym przykładem na to, że jest to wykonalne - komentowała.
- Od lat 90-tych plantatorzy borówki w Polsce stawiali na jakość. Od zawsze producenci eksportowali na najbardziej wymagające rynki światowe bo mieli wysokie standardy jakościowe. Nigdy naszym celem nie była ilość ale o najwyższą jakość owoców. Teraz niestety zmienia się to, co jest bardzo niebezpieczne w przypadku borówki amerykańskiej. Zawsze skupialiśmy się na zbiorze ręcznym, na dostarczaniu najlepszej jakości owoców na najbardziej wymagające rynki - tłumaczyła.
Dominika Kozarzewska podkreślała, że już ponad 20 lat temu powstało stowarzyszenie plantatorów borówki amerykańskiej co oznacza, że rynek był od początku dobrze zorganizowany. - Plantatorzy dzielą się wiedzą i know-how. Certyfikaty które mieliśmy jako jedni z pierwszych (np. Global Gap), świadczą o tym, że nasza produkcja jest najwyższej jakości. Nikt na świecie nie obchodzi tak hucznie sezonu jak polscy borówkarze. Od dwóch lat prowadzimy kampanię „1 lipca dzień polskiej borówki”. Mam nadzieję, że w przyszłym roku rozszerzymy ją na cały borówkowy sezon. Nie pokazujemy konsumentom, że jesteśmy poszkodowani przez los, że nam się nie opłaca produkować, że jest ciężko. Staramy się natomiast pokazać naszą pasję do produkcji i jednocześnie to ile pracy wymaga wytworzenie borówek wysokiej jakości dlatego, że ludzie muszą wiedzieć za co płacą. Pokazujemy całoroczną pracę na plantacji czyli walczymy z mitem, że rolnik śpi a jemu rośnie. Niestety millenialsi czyli konsumenci w wieku 20-30 lat nie wiedzą skąd się bierze żywność. Jest to stwierdzone w bardzo wielu badaniach – to nie tylko mój pogląd. Dlatego pokazujemy nasze plantacje, poszczególne etapy pracy i w ten sposób uświadamiamy konsumentom ile pasji wymaga ta produkcja - mówiła.
- Od tego roku prowadzimy komunikację na cały świat pod nazwą „World day a polish blueberry”, czyli mówimy konsumentom kiedy polska zaczyna sezon borówkowy, ile trwa, jak produkujemy nasze owoce - dodała
- Na rynku borówkowym ważne jest to jak działamy handlując. Ma miejsce konsolidacja. Powstało kilka grup producentów borówki. Ja reprezentuje Polish Berry Cooperative czyli podmiot stworzony przez trzy grupy producentów. Naszym celem było uzyskanie synergii kosztowych jednak główny cel to po prostu podbicie świata, czyli wypracowanie jak najlepszej pozycji rynkowej na rynku globalnym. Konsolidacja ma miejsce wokół standardów jakościowych. Uważamy, że taka konsolidacja musi bazować na wspólnych standardach produkcji. Można śmiało powiedzieć, że w Polsce standardy zbioru borówki są jednymi z najwyższych na świecie. W ramach PBC stworzyliśmy osiem zasad dobrego zbioru. Mamy też standard 30 minut przewidujący wstępne schłodzenie owoców w ciągu 30 minut od zebrania - tłumaczyła.
Kozarzewska podkreśliła, że polskie borówki są sprzedawane na 25-30 rynków na całym świecie. - Z tego co wiem trafiają na cztery kontynenty i odpowiedzią na pytanie jak to się dzieje jest współpraca, dzielenie się wiedzą, doświadczeniami i przykładanie ogromnej wagi do tego, że jesteśmy w stanie w jakiś sposób kształtować rynek przez współpracę - podsumowała prelegentka.
Autor: Aneta Gwara-Tarczyńska
Źródło: sadyogrody.pl